Po 4tyg w gipsie chyba nastąpił u mnie jakiś kryzys... mam tego wszystkiego dość, jestem zła, że nie mogę zrobić większości rzeczy które wcześniej nie sprawiały mi żadnego problemu...
Idą święta a moje okna oczywiście nie umyte, firanki nie zmienione, podłogi nie wypastowane... Tego nie dam rady zrobić z nogą zagipsowaną do tyłka:-( Kurze to jakoś sobie daję spoko radę powycierać, odkurzam jeżdżąc na wózku, no ale po drabinie to nie wylezę na okno...
Z racji tej chandry, w ciągu dwóch ostatnich dni powstały te motylki szydełkowe, wymagają jeszcze krochmalenia:
I jeszcze pisanki, które powstały jakiś czas temu, ale dopiero teraz wstawiam ich zdjęcia.
Ta jest zrobiona z błękitnej, srebrnej w groszki i żółtej w groszki wstążki
Kolejna to połączenie zielonego filcu i kilku kolorów wstążki. Przód metoda karczochowa, ale przypinana "odwrotnie", natomiast tył to taki kolorowy karczochowy. Dość ciężko było to z tyłu zgrać, aby wyszło tak jak chciałam, zakończenie to lekko bufkowo ułożona wstążka. Muszę zrobić jeszcze jedną, bo ta "leci" do mojej siostry do Anglii.
Najprostsza pisanka karczochowa, "czubek" cekiny, kolory - odcienie ecru, brudny róż.
I na koniec dwie opaski, które uszyłam dla mojej córci. Przód wykonany z filcu, na to naszyte różne elementy ozdobne - na czerwonej misz-masz cekinów, koralików, wedle życzenia i koncepcji córci, na zielonej przyszyte czerwone serduszka. Obie opaski podszyte są aksamitem i zakończone gumką.
Uuu, chyba najdłuższy mój post;-) Sorki jak kogoś zanudziłam.
A żeby było jeszcze fajniej to mi od trzech dni poczta nie działa... I login i hasło wpisuję poprawne a tu ciągle wyskakuje błąd... W poniedziałek chyba ich wystrzelam w biurze obsługi klienta jak zadzwonię...