środa, 13 czerwca 2012

jestem, więc... czytam

Od zawsze uwielbiam czytać. Pamiętam jeszcze z czasów szkolnych, że byłam praktycznie jedyną osobą, która przeczytała lekturę a nie jej streszczenie. I chociaż zdarzyło się trafić na chały, szmiry itp. to jednak wśród wielu tytułów było kilka "perełek". W ostatnich latach tych książek było mniej niż wcześniej - wynik braku czasu. Rodzina, praca połączona z równoczesnym studiowaniem nie sprzyja lekturze. Do tego oczywiście próby tworzenia... stanowczo doba jest za krótka. I nagle okazuje się, że ktoś daje nam znak, że pora przysiąść na d..ie (dosadne, ale prawdziwe). W moim przypadku tym znakiem było złamanie nogi, unieruchomienie na 10tygodni w gipsie... Nie życzę nikomu... Znajomi stwierdzili, że to właśnie przez to jak żyłam. Zawsze robiłam kilka rzeczy na raz, wszystko chciałam opanować, starałam się każdemu pomóc, dla każdego coś zrobić nie zaniedbując pozostałych. Nawet wracając po nocnym dyżurze nie kładłam się spać, bo tyle mam rzeczy do zrobienia... Książki trafiały się, ale stanowczo zbyt rzadko. Tyle dobrego, że nie należałam do statystycznej grupy i jednak czytałam więcej niż jedną książkę w roku - były miesiące, że przeczytałam 1 tytuł a zdarzało się, że w miesiącu 3-4 książki zagościły na mojej szafce nocnej.
Pisałam chyba wcześniej, że czytam "Cukiernię pod Amorem" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk - mnie się spodobało tak, że trzy tomy sagi przeczytałam w tydzień. Co najbardziej zawładnęło moim sercem - chyba forma w jakiej napisana jest powieść. Każdy tom to losy kolejnych odłamów drzewa genealogicznego współczesnej bohaterki Igi. Losy przedstawione są w sposób wyjątkowy, wątki historyczne przeplatają się ze współczesnymi a całość trzyma w napięciu do samego końca. Kanwą historii jest odkrycie na rynku niewielkiego miasteczka zmumifikowanych zwłok kobiety. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie pierścień, o którym od zawsze mówiło się w rodzinie Igi. Skąd znalazł się przy zwłokach kobiety? Kim ona była? Jaką rolę odegrała w losach rodziny Hryć? O tym możecie przeczytać właśnie w tej sadze (zdjęcia ze strony internetowej http://merlin.pl/)

Kolejna książka, którą praktycznie połknęłam to "Tysiąc wspaniałych słońc" K. Hosseiniego. Piękna historia Mariam, dziewczyny / kobiety żyjącej w Afganistanie. Całość można opisać chyba tak: talibowie, wojna, kultura muzułmańska, wielożeństwo, miłość i nienawiść... Niewiem jak ująć wszystko w jedną spójną całość. Historia Miriam, bękarta, jest tak realistycznie przedstawiona, że czasem miałam wrażenie, że jestem obok niej... Młoda dziewczyna noszona na rękach przez starszego męża traci w pewnym momencie łaski, gdy dochodzi do poronienia... Małżeństwo staje się męką... Po wielu latach dołącza do rodziny młodziutka 14-letnia córka sąsiadów - Lajla. Ona daje mężowi Miriam Raszidowi to czego ta nie mogła mu dać, czyli syna. Najpierw rodzi jednak córkę... ale to trzeba przeczytać. Początkowa wrogość, nienawiść obu żon Raszida przeradza się w głęboką przyjaźń między kobietami, przyjaźń, dla której warto poświęcić wszystko, dla której warto umrzeć... zdjęcie ze strony http://lubimyczytac.pl/




I na koniec książka, którą aktualnie czytam. Wyobrażacie sobie, że co rano budzicie się w obcym domu, przy boku nieznajomego, w obcym ciele?... Christine, główna bohaterka książki cierpi na zaburzenia pamięci, amnezję. Przed dwudziestoma laty uległa wypadkowi, którego trwałym i nieodwracalnym skutkiem jest wyjątkowo rzadka postać amnezji polegająca na utracie pamięci krótko i długotrwałej. Christine pisze na polecenie neuropsychologa pamiętnik, w którym opisuje wszystko co wydarzyło się każdego dnia, wszystko co sobie przypomni, ale rano nie pamięta nawet o istnieniu pamiętnika... O tym przypomina codziennie jej lekarz. A pierwsze słowa w pamiętniku to... nie ufać Benowi (mąż)... Świetny thiller psyhologiczny, godny polecenia. Ja zaczęłam czytać "Zanim zasnę" J.W. Watsona dzięki koleżance. Poleciła mi książkę, którą czyta się jednym tchem.
zdjęcie ze strony http://lubimyczytac.pl/

To na tyle w temacie innym niż robótkowo:-) Kolejny niedługo, muszę tylko "obfocić" moje biżutki, bo trochę tego ostatnio powstało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz